Laaaast Chriiiistmaaaa… Mam przestać? Nie? W sumie to nie macie prawa zabraniać nikomu śpiewać akurat teraz. Oto bowiem nadszedł czas, gdy wykrzykiwanie w niebogłosy znanych i oklepanych świątecznych piosenek jak najbardziej przystoi. Minął październik, minął listopad, a nawet większa część grudnia. Teraz naprawdę można!
Jedyną trudność ma prawo sprawić nam dobór repertuaru. Co się godzi śpiewać, a co lepiej zostawić w spokoju, aby żyło własnym życiem? Zerknijcie na naszą top listę „siedmiu wspaniałych” i sami oceńcie, na czym warto zedrzeć gardło w starym dobrym roku 2016!
Ho, ho, ho… lub raczej ha, ha, ha? Oczywiście, że na pierwszym miejscu nie mogło się pojawić nic innego niż powszechnie ukochana, powszechnie znienawidzona piosenka grupy Wham!. To nią co roku katują nas supermarkety, radia oraz wszelkie nadajniki dźwięku, i to już od końcówki września.
No dobra, może od listopada. Gdy ze sklepów „wyjdą” znicze i chryzantemy złociste w półlitrówce po… i tak dalej, zaczyna się wciskanie konsumentom produktów świątecznych. Menadżerowie marketów wyczarowują regały suto zastawione bożonarodzeniowymi słodyczami, bo przecież do 24.12 czasu tak niewiele!, a muzyka sącząca się z głośników gorąco zagrzewa nas do wydawania pieniążków.
Dlatego dziś – wszyscy razem – laaaast christmaaas…
Niektórzy są mało wymagający. Weźmy na przykład taką Mariah Carey. Niepotrzebne jej pieniądze i kosztowności, gardzi wielkimi domami i biżuterią z diamentami, nawet na sławie średnio jej zależy – jak jest, nie pogardzi, ale żeby sama o nią zabiegała? Pfff, nie, nie ona. Wszystko, na czym zależy Marii, to ty. Albo jakiś tam on. Dobra, w ramach równouprawnienia dodajmy, że może też być „jakąs tam ona”.
My z kolei w święta zdecydowanie wolimy otrzymać prezenty. Nie sprzęty gotujące i nie kolejne z rzędu kosmetyki, super-fajny-i-klimatyczny świecznik lub hipsterską ramkę do zdjęć, ale na przykład nową książkę ulubionego pisarza, oldschoolową płytę CD dobrego wykonawcy, przygotowany specjalnie z myślą o nas gadżet do telefonu (drewniana podstawka) albo pudełko pełne ciepłych rajstop. No co, nie oceniajcie nas, jesteśmy zmarzluchami!
Trzecie miejsce należy do piosenki starej i wcale nie tak znanej. No, na pewno nie tak bardzo, jak dwie poprzednie. Coś sprawia, że bardzo lubimy jej słuchać i nie możemy sobie darować w żadne święta. Z tego powodu serwujemy ją również wam.
Kurczę, sami sobie zabiliśmy gwoździa. Co sprawia, że tak ją lubimy?! Delikatność, czystość, prostota? Podpowiedzcie, bo w przeciwnym razie nie będziemy mieli spokojnych świąt. 😉
Królowa… popu? disco? z lat 90. XX wieku, ewentualnie początku XXI wieku, choć wtedy już raczej przygasała. Konkurowała z Christiną Aguilerą, której również na niniejszej top liście zabraknąć nie mogło (znajdziecie ją poniżej).
Zaproponowana piosenka jest urocza, entuzjastyczna i wesoła – tylko i aż tyle. Nie wiemy, czy ktokolwiek kojarzy ją ze świętami, ale jak od czasu do czasu przewinie się przez radio, można pomachać głową na boki, zakręcić biodrem i potupać w miejscu. Taki to sympatyczny bożonarodzeniowy średniaczek.
Tak jak wspomnieliśmy wyżej, jeśli przez świąteczną top listę przewija się Spears, musi być i druga królowa z przełomu wieków – Aguilera. Życzy nam małych, ale wesołych świąt. Bez karpia, ale z barszczem. Bez pierogów, ale z kapustą z grochem. Przepych jest niewskazany.
Pamiętajcie jednak, że jeśli już ubraliście choinki od stop do głów – czy tam od stojaka po czubek – w złoto, a w kuchni narobiliście miliony dań, by każdy członek rodziny znalazł coś dla siebie, nie powinniście tego wywalać. A już na pewno nie przez okno. Nadmiar oddajcie wokalistce. To, że nam życzy ubogiego świętowania, wcale nie oznacza, że sama takowe kultywuje.
Justin. Bieber. Tak, to on. Twórca kisielu w maj… kubkach milionów nastolatek. W wersji świątecznej raczy swoje fanki jemiołą, pod którą każda chciałaby go pocałować. Cóż, magia słowa, obrazu i związanych z nimi wyobrażeń jest potężna.
Skądinąd teledysk nie jest wcale taki zły. Scenografia przypomina jarmarki bożonarodzeniowe, które co roku pojawiają się na rynkach większych miast. Świąteczne stoiska, grzane winko, płatki śniegu spadające na nos i te sprawy. Można się rozmarzyć. Właśnie dzięki temu aspektowi Bieber zagrzał miejsce w top liście.
Jennifer Lopez featuring LL Cool J – All I Have ft. LL Cool J
Na koniec Jennifer Lopez, której piosenka nie jest stricte bożonarodzeniowa, ale posiada delikatnie świąteczny klimat. Nie jest to żadna nowość, acz słucha się jej przyjemnie. Utrzymuje lekki i niewymagający gimnastyki intelektualnej poziom świątecznych utworów Spears i Aguilery.
Wraz z Lopez zamykamy top listę „siedmiu wspaniałych” i proponujemy wam zabawę w dorzucanie własnych propozycji. Razem – we wspólnym świątecznym darciu się wniebogłosy – jesteśmy mocni! 😉