Moda ma to do siebie, że jest dość kapryśna, lekko wyniosła, a do tego lubi zataczać koło (czasami bardziej, czasem mniej zgrabne). Mimo to, od wielu dekad szereg niewinnych ludzi poddaje się tej dyktaturze, często zapominając o własnym guście. Quo vadis modo?
Tak jak przemysł kosmetyczny czy farmaceutyczny, wymyśla kolejne choroby – by potem wydać magiczne lekarstwo, tak samo powstają kolejne trendy, po to, aby regularnie odświeżać naszą garderobę (czytaj: wydać pieniądze). Coraz popularniejsze jest także twierdzenie, że niewolnikami mody zostają głównie ci, którzy po prostu nie mają własnego gustu i zdania (lub też bardzo głęboko ukryte) i wolą polegać na zdaniu innych. Prawdziwi wywrotowcy mają własny styl i to oni dyktują trendy, a nie opierają się na tych, wymyślanych przez resztę.
Wiele osób twierdzi, że słowo: moda, powinno mieć zasięg jednostkowy, a nie globalny. Ubranie i gust jest sprawą subiektywną i dość intymną, dlatego czerpanie z mody, która z założenia jest masowa, może być ślepą uliczką. Strój powinien być przecież dostosowany do charakteru właściciela – podkreślać jego osobowość, pasować do jego rytmu i tempa życia, a także po prosto być z nim kompatybilny. Do tego, często to właśnie strój pozwala zatuszować dane niedoskonałości i wyeksponować to, co w danej sylwetce jest najlepsze. To, co widzimy na wybiegach, wcale nie musi być odpowiednie dla naszej sylwetki i z godne z naszym charakterem. Warto więc iść za własną intuicją i gustem, bez konieczności poddawania się cudzym trendom.
Swoistym buntem przeciw snobistycznej modzie, która jest sterylna i zupełnie wykastrowana z osobowości jest moda uliczna. tutaj liczy się wygoda i styl, który wybierzemy sami. Tego typu trendy zyskują coraz większą popularność dzięki sukcesowi rapu i hip-hopu, które hołdują takiej modzie. Tutaj ubrania są częścią subkultury i pozwalają wyrazić swoje podejście do życia. Nie ma t miejsca na niewygodne, napompowane stylizacje – jest za to dużo charakteru i niewymuszonego luzu. Tego typu trendy to kompromis między wygodą a modą – ale tą, która jest bliżej prawdziwego człowieka, a nie snobistycznych salonów. Moda gra z konwencjami i układa je w różnej konfiguracji. Ta elitarna, także dostrzegła ogromny potencjał tkwiący w modzie miejskiej i niekiedy korzysta z jej rozwiązań. Jednak street wear to nie tylko styl ubierania, to także styl życia, który za naczelna zasadę uznaje szczerość, wolność i luz – a to jest towarem deficytowym na największych światowych wybiegach.