Krótko o historii streetwearu

street

Streetwear, czyli styl uliczny, to stosunkowo nowe pojęcie. Co prawda nazwa ta przewijała się już w różnego rodzaju mediach od wielu, wielu lat to dopiero ostatnio moda uliczna przeżywa olbrzymi wzrost zainteresowania. Rzućmy zatem szybko okiem na historię streetwearu.

Pionierami stylu miejskiego były ugrupowania punków, a w późniejszym czasie hiphopowców, w subkulturach których królowało hasło zrób to sam – ubrania najczęściej były efektem manualnych działań ich posiadaczy, w związku z czym były całkowicie oryginalne. Przerabianie sukienek, kurtek czy spodni było na porządku dziennych. Doszywanie ćwieków, naszywek oraz robienie dziur w nowej odzieży – tak, by wyglądała na schodzoną – również były na porządku dziennym. U podstaw ideologii punkowskiej leżała chęć wyróżnienia się z tłumu, a do tego nie wystarczyło zafarbować irokeza na zielono, trzeba było się jeszcze odpowiednio ubrać.

Oczywiście tą tendencją zainteresowały się największe, produkujące odzież marki, takie, jak Le Coq Sportif, Kangol czy też Adidas, a w późniejszym czasie również Nike. I to ta ostatnia marka wygrała w bitwie o ulice – dzięki zaangażowaniu w promowanie brandu Michaela Jordana w 1984 roku amerykańska firma zdobyła serca nastolatków. Adidasy produkowane do koszykówki doskonale sprawdzały się w casualowym stylu na co dzień, nic zatem dziwnego, że młodzi ludzie sięgali po nie bardzo chętnie, stąd po pewnym czasie trudno było znaleźć kogoś, kto nigdy nie chodził w butach z logiem Nike. Inne firmy natomiast, takie jak Champion czy Timberland wybrały współpracę z gwiazdami muzyki – najczęściej stawiano na raperów, i tutaj wymienić można takie zespoły, jak Wu Tang Clan czy Gang Star. Co ciekawe, obecnie moda późnych lat 80 i wczesnych lat 90 wraca w wielkim stylu.

W późniejszym czasie w Ameryce królowała odzież o sportowym charakterze – kurtki z logiem Byków były popularne nie tylko w Chicago, zresztą nie tylko w USA, ale i na całym świecie. Największy kryzys styl uliczny przeżywał, kiedy zainteresowała się nim nowa fala raperów. Skierowali oni swój wzrok w kierunku firm ekskluzywnych, takich jak Gucci czy Burberry, by mieszać to z elementami blingu – wielkie, złote zegarki, bransolety, łańcuchy i inne błyskotki to znak rozpoznawczy tego okresu. Sprawiło to jednak, że styl miejski uciekł z ulicy w rezydencje na wzgórzach.

Dzisiaj streetwear wraca tam, gdzie jego miejsce w nieco odmienionej formie – jest wyznacznikiem oryginalności i luźnej elegancji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *